Czy Diego Lopez zrobił wystarczająco dużo, aby odesłać Ikera na ławkę?
Serwisowe mrf @19.03.2013 | Przeczytano 3186 razy
Styczeń był szalonym miesiącem dla Los Blancos. Postawa drużyny pozostawiała wiele do życzenia, a część kibiców miała wątpliwości, czy ekipa Mourinho poradzi sobie w dwumeczu z Barceloną w Pucharze Króla. Wątpliwości pogłębiały spekulacje na temat bramkarza - czy Casillas wróci do pierwszego składu, czy Adan na dłużej zajmie jego miejsce.
Mourinho pokazał, że nikt nie jest niezbędny. Na ławkę został odesłany nawet kapitan reprezentacji Hiszpanii. Casillas jako rezerwowy oglądał potyczki Królewskich z Malagą (2-3) i Realem Sociedad (4-3). W drugim z tych spotkań pojawił się jednak na boisku już w 6. minucie, kiedy Adan ujrzał czerwoną kartkę. Iker stanął również między słupkami w ćwierćfinale Pucharu Króla z Valencią. To właśnie wtedy strach zagościł w sercach Madridistas.
Tej pamiętnej nocy, Real zapewnił sobie awans remisując 1-1 z Valencią, jednak okupił to kontuzją Casillasa. Alvaro Arbeloa, próbując wybić piłkę, kopnął dłoń Ikera i wykluczył go z gry na ponad dwa miesiące. Królewscy musieli szybko przeanalizować sytuację. Ostatecznie zdecydowali się na kupno swojego byłego bramkarza, Diego Lopeza z Sevilli za 3 miliony euro.
Po przybyciu do Madrytu, Lopez stwierdził, że powrót do byłego klubu zawsze był jego marzeniem. Nowy-stary bramkarz Los Blancos od razu został rzucony na głęboką wodę - zadebiutował w pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Króla z FC Barceloną. Od tego czasu nie patrzy wstecz. Tydzień w tydzień prezentuje świetną dyspozycję przeciwko każdemu rywalowi, który stanie mu na drodze.
Pochwał dla Lopeza nie szczędził nawet Sir Alex Ferguson, który po porażce 1-2 na Old Trafford i odpadnięciu z Ligi Mistrzów na rzecz Realu Madryt stwierdził, że Manchester miałby większe szanse, gdyby w bramce Królewskich stał Casillas. Diego w meczu z United prezentował się wyśmienicie i w dużej mierze dzięki niemu Los Blancos pozostali w walce o Puchar Europy.
Jeszcze przed transferem do Sevilli, Lopez w barwach Villarrealu dwukrotnie mierzył się z Manchesterem United i dwukrotnie zachował czyste konto.
Teraz Jose Mourinho stanie przed podjęciem kolejnej decyzji. Jak niedawno informowaliśmy, Casillas wznowił treningi po kontuzji. Pytanie więc brzmi: Czy Diego Lopez powinien zachować swoje miejsce w pierwszym składzie, kiedy Casillas wróci do gry na pełnych obrotach?
Casillas to wpływowa postać w szatni Realu Madryt i popularny kolega. Jest kapitanem Królewskich i reprezentacji Hiszpanii. Barw swojego kraju bronił najwięcej razy w historii. Jest ulubieńcem kibiców i symbolem klubu. Nawet w takich momentach, jak ten, kiedy Adan otrzymał czerwoną kartkę przeciwko Sociedad, fani Realu Madryt krzyczeli "Iker! Iker! Iker!", gdy ten ledwo co wstał z ławki.
Jednak Mourinho pokazał już wcześniej, jeszcze przed kontuzją Casillasa, że nie boi się posadzić go na ławce. Jeśli dodamy do tego fantastyczną formę Diego Lopeza, wychodzi na to, że kapitan madryckiego klubu będzie "grzał ławę".
Pytanie będzie szczególnie ważne w kontekście Ligi Mistrzów. Czy Lopez dostanie szansę wykazania się, tak jak robił to w meczach z Manchesterem United i Barceloną, czy Mourinho ulegnie presji otoczenia i przywróci między słupki Casillasa?
Hiszpańskie media donoszą, że stosunki między Mourinho i Casillasem są nie najlepsze, żeby nie powiedzieć fatalne. Jeśli bramkarz znów zostanie odesłany na ławkę, jego przyszłość w klubie, w którym gra od dziewiątego roku życia, na pewno zostanie zakwestionowana.
Ze względu na sytuację w lidze, w której niemal pewnym zwycięzcą jest Barcelona (co przyznaje sam Mourinho), Casillas może mieć wiele okazji do udowodnienia, że to on jest "numerem jeden".
Źródło: insidespanishfootball.com
Tagi: casillas, Diego Lopez, Real Madryt
Komentarze (7 opinii) Obserwuj Dodaj opinię
Nie chciałbym aby Iker zasiadł dłużej na ławce ale żeby stanąć w bramce nie można się kierować tylko tym że to Casillias musi wrócic do formy a jeśli tak się stanie to Diego z pewnością będzie grał mniej