MÁLAGA - FC BARCELONA
























Malaga wygrywa z Barceloną!
Relacje Mikołaj Zimoch @08.04.2017 | Przeczytano 3271 razy
Katalończycy zmierzyli się z brutalną rzeczywistością na La Rosaleda.
Po ogromnych emocjach związanych z El Derbi Madrileno, które zakończyły się podziałem punktów, miłośnicy najlepszej ligi świata oczekiwali kolejnej, ciekawej porcji piłkarskiej uczty na La Rosaleda, gdzie przyjechała Barcelona, nastawiona na komplet punktów, pozwalający na zepchnięcie Królewskich z pierwszego miejsca w tabeli, przy oczywistym zaznaczenie, iż Los Blancos mają jeszcze do rozegrania swoje zaległe starcie z groźną Celtą Vigo.
Barcelona od pierwszych minut starała się narzucić rywalom swój styl gry, długo utrzymywała się przy futbolówce i po spokojnym rozgrywaniu dążyła do przetransportowania jej w okolice pola karnego gospodarzy, jednak przez brak pomysłu na wykończenie, goście nie byli w stanie sforsować świetnie ustawionej defensywy Malagi.
Podopieczni Michela zgodnie realizowali plan taktyczny swojego szkoleniowca, nakreślony na ten pojedynek i jedyne okazje w ofensywie wynikały z błyskawicznych kontrataków. Swoich setek nie wykorzystał między innymi Suarez, co zemściło się w 32. minucie, gdy wypad gości i złamanie linii spalonego przez Mathieu, zakończyły się trafieniem Sandro.
1:0 Ramirez (32')
Po wyjściu z szatni ekipa Luisa Enrique prezentowała się w podobny sposób, co prawda miała niemal pełną kontrolę nad rozgrywaniem futbolówki, jednak nie otrzymała z tego tytułu wymiernych korzyści, ponieważ Malaga funkcjonowała sprawnie, jak jeden organizm i nie pozwalała rywalom na zbyt wiele. W 65. minucie bezbarwny tego wieczoru Neymar dał ponieść się emocjom i bezpardonowo zaatakował przeciwnika, za co zobaczył drugą żółtą kartkę.
Sytuacja Barcelony stawała się wraz z upływem czasu coraz bardziej dramatyczna, ale gospodarze stworzyli przed swoim polem karnym mur, którego goście nie byli w stanie w żaden sposób ominąć, czy po prostu pokonać, o czym powinien świadczyć fakt, że przesadnie niesprawdzany pozostał Carlos Kameni.
Całe spotkanie przebiegało w świetle okropnych błędów Jesusa Gila Manzano, który mylił się w dwie strony i okradł z bramek gości oraz gospodarzy. Katalończycy postawili wszystko na jedną kartę i zupełnie się odkryli, jednak zamiast gola kontaktowego, w doliczonym czasie gry stracili drugą bramkę, ponieważ zespół z La Rosaleda przeprowadził nieprawdopodobną kontrę, zakończoną przez Jony'ego, która ostatecznie zamknęła kwestię wyniku. Barcelona nie wykorzystała szansy na objęcie prowadzenia w tabeli, po potknięciu się Królewskich.
2:0 Jony (90')
Źródło: Własne
Tagi: Barcelona, La Liga, malaga, Relacje
Komentarze (10 opinii) Obserwuj Dodaj opinię